Ostatni dzień w Austrii 28.07.2005 Pobudka o godz.7-00 rano budzę się wypoczęty i troszeczkę głodny! Ta noc była bardzo spokojna żadnego szwędaniasie po miescie i żadnych psów. Jedynie, co pamiętam, że w nocy obudził mnie przepływający statek tzn. obudziły mnie fale przybijające do brzegu i to tyle z nocy. Zbieram wszystkie manatki robię zdjęcie i wyruszam ! Dzisiaj już chciałbym przekroczyć granice. Stoję bardzo ciężko z kasą. . Wyruszam na miasto żeby przekąsić kawałek bułki czegokolwiek! Jeżdżąc po mieście udaje się do punktu informacyjnego zapytaniem gdzie tu jest poczta.Chciałem jeszcze tego dnia wysłać kartki pocztowe do rodziny i znajomych. Wszystko jak ręką ,odjął dostałem mapę miasta i tyle . Za bardzo mnie to nie poratowało byłem znowu skazany na siebie .Zwiedzając miasteczko kupuje dwie bułeczki z boczkiem i wysyłam kartki pocztowe do domu. Po takich zakupach już czas żeby opuścić to miasto i udać sie w kierunku Horn. Pogoda jak najlepsza nie widac żadnej chmurki . Jedzie sie całkiem przyjemnie ! Do tego miasta docieram popołudniu jestem już bardzo przekonany ze za niedługi czas za parę naście kilometrów opuszczę już Austrie. Pedałuje pedałuje i obmyślam gdzie by pojechać po przekroczeniu granicy! Euro się kończy Austria dobiega końca ostatni podjazd do granicy liczacy 2 kilometry . Jestem na granicy Austriacko- Czeskiej godz. 18-00 Drosendorf – Vratenin Nareszcie Czechy już tak bardzo chciałem tu być.Kolejna pieczątka do paszportu kolejna fotka i pozdrowienia od celnika na drogę! Przejechawszy ok. 2 kilometrów od granicy zatrzymuje się na wiejskiej stacji benzynowej żeby się napić czegoś zimnego! Jak wlazłem a zobaczyłem te ceny to od razu kupiłem sobie trzy piwa. usiadłem na dworze i popijałem piweczka rozłożone mapy wyprostowane nogi odpoczywam i myślę ale fajniscie jestem gdzieś na końcu Czech ! Mówię sobie jak już tu jestem to chciałbym zaliczyć jeszcze jedną stolicę Chcę jechać do Pragi. Na razie to mam niezły plan i jadę się gdzieś rozerwać do miasta. Akurat tak się złożyło ze do miasta było 20 kilometrów wiec po wypiciu siadam na rower i jadę do Daczic …Czuje się jakbym jechał przez Polskę zaczynają się dziurawe drogi i same pola! Jak na wsi?! Miejscowość Dacice godzina 20-00. Jestem na rynku Tu królują browary.. mała knajpka dużo ludzi podjeżdżam zostawiam rower i wchodzę do środka kupuje lanego Pilsnera za 26 koron i wychodzę na dwór. Dosiadam się do dwóch gości poczym ich pytam gdzie tutaj można przenocować.Tutaj będziesz miał ciężko znaleźć jakiś hotel czy kamping beknął ! parsknąłem śmiechem i mówcie mu ze mogę nawet przenocować tutaj na ławce czy gdzie bądź tylko żeby było cicho ! Przesiedziałem tam może ze dwie godzinki i udałem się z nimi do następnej knajpy u Bernata oferowali mi ze tam będę mógł przespać się za darmo . u Bercika niezła impreza wędzone kiełbaski piwko za friko dla Polaka ! Ubawiłem się i troszkę popiłem a to wszystko za sprawą tych fajnych gości których spotkałem na rynku. Impreza do 1-00 w nocy granie śpiewanie huczna zabawa . Tak się złożyło ze już nie musiałem się martwic o nocleg mogłem przespać pod wiatą u pana Bernata na placu tam gdzie wędzone kiełbaski się w piecu wędziły ….Piękna sprawa bo jak już wszyscy wyszli to poszedłem zobaczyć co ciekawego się wędzi w tym piecyku .Otwieram wrotka a tam kiełbaski … Wiem ze nie należały do mnie ale poczęstować się musiałem. Piwka dały się w znaki nie potrafiłem zasnąć musiałem się pozbierać i pójść gdzieś jeszcze za balangować. Tak znowu docieram już na piechotkę na rynek wchodzę do lokalu a tam dużo wspaniałych ludzi montuje się do środka. Kupuje piwko i rozmawiam z nieznajomymi ziomami podziwiają mnie ze aż tak z daleka przyjechałem! Ale miałem bańkę . Co te Czechy zemną powyprawiały wychodząc z lokalu zaczynam śpiewać i grać na harmonijce tak sobie pośpiewałem do czasu aż mnie polizei nie zgarnęła. HAHA ale jaja byłem tak mocno przestraszony ze nie wiedziałem co im mam powiedzieć szok myślę sobie co teraz będzie?! Mam znowu szczęście spisali tylko dokumenty i tyle. Ja ty samym nie zastanawiając się nad niczym dosyć szybkim krokiem udaje się do wędzarni hotelowej . Jestem na miejscu jem kiełbaski. Mniammmmusze Byłem taki głodny ze zjadłem chyba z kilogram ..