10-11stycznia 2009 w sobote rano wraz z moja kochaną siostrzyczka Weroniką wybralismy sie na wycieczke w hory.Naszym celem bylo schronisko na Rysiance.Planowalismy tam przenocowac jednakże bylo brak wolnych mejsc i po obiedzie wyruszylismy nieopodal polozonego schroniska na Hali Lipowskiej.Poczatkowo pogoda nam nie dopisywala niebo bylo zachmurzone i byla bardzo gesta mgła. Po dojsciu na szczyt pogoda zrobila nam niespodziankę chmurki odeszly i w oddali bylo widac przepiekną panorame Tatr.Po dojsciu do schroniska na Lipowskiej zostawiamy wszystkie graty w pokoju suszymy ubrania rozbijamy namiot i udajemy sie na kolacje.Tejże nocy pogoda byla wyjątkowa przy swietle ksieżyca w oddali bylo widac Tatry. Noc spedzona w zimie pod namiotem byla moją pierwsza i nie ostatnią.Na zajutrz pogoda również nam dopisala okolo godziny 16-00 wrocilismy do domu